czwartek, 19 listopada 2009

chora pora...

na pisane posta - ale musiałam choć na chwile oderwać się od weny na album dzieciowy, która akurat w tej chwili otrzymała przymusowy całkiem rozpęd...

a z nieco innej beczki, pokażę rzecz dawną dość (wakacje) nad którą klęłam jak szewc - w związku z urlopem w wiadomym sklepie z bazami, literki cięłam własnoręcznie... z tektury introligatorskiej....





zdjęcia jak zwykle delikatnie rzecz ujmując cienkie, ale tak to jest jak się zawsze zostawia to na ostatnią chwilę...

1 komentarz:

  1. Cięłaś SAMA???!!! Łoooł!!!!!!!!!!!! Chyle głowę :)
    Album wyszedł cudny! Podziwiam1

    OdpowiedzUsuń