piątek, 18 grudnia 2009

WOŚP wrocławski

Serdecznie zapraszam na naszą akcje:

cały dochód na WOŚP oczywiście! Zachęcam, bo za niewielką cegiełkę (ile kto może oczywiście) można skożystać z masażu leczniczego, zmierzyć poziom glikemii, zaś za wykupienie cegiełek można zrobić sobie przeróżne badania diagnostyczne! (ulotkę o badaniach zamieszczę wkrótce:))

poniedziałek, 7 grudnia 2009

idiotka piramidalna

czyli czego mi żal okrutnie,
ale nieumiejętność liczenia i zaburzenia poczucia czasu sprawiły, że mnie nie było.. na spotkaniu - wrocławskim, mikołajkowym
(tydzień jeden w kalendarzu zgubiłam, przez co usunęłam się z Wrocławia w kluczowym momencie) 
buuuuuuuuuuuuuuu;(

na pocieszenie relacje:
u Dorotki
u Katriny (narzekającej na laboratoryjne rękawiczki lateksowe, czego nie rozumiem zupełnie bo to moja codzienność;) tylko ona miała szczytniejszy cel - kurs tuszowy - kolejny powód że mi żal serce i inne części ciała ściska...)
oraz u Kalanchoe

O! a dziś robię edycję, bo relacje znalazłam jeszcze u Królika! nie wiem jak mogłam przegapić naszego Królika, dzięki której spotkania mogą odbywać się w obecnym wymiarze:)

czwartek, 3 grudnia 2009

urodzinowy

notes dla Igi
format A6;)


zdjęcia jak zwykle - słabe piekielnie, ale chociaż są;)

środa, 25 listopada 2009

zupełnie nie na temat

wiem
ale nie mogłam się powstrzymać

tęsknie
za ciepłem, lasem i jeziorem



choć chętnie przygarne też fale i wiatr, zapach bałtyku w zimny słoneczny dzień...


albo śnieg i mróz szczypiący w policzki
śnieg lecący pod kołnierz i moczący tyłek przy wiązaniu deski


coś...
cokolwiek innego niż to za oknem - bo mnie to męczy

(ostatnie foto - fotopolis.pl, pozostałe twórczość własna lub Mężczyzny Najlepszego:) )

czwartek, 19 listopada 2009

chora pora...

na pisane posta - ale musiałam choć na chwile oderwać się od weny na album dzieciowy, która akurat w tej chwili otrzymała przymusowy całkiem rozpęd...

a z nieco innej beczki, pokażę rzecz dawną dość (wakacje) nad którą klęłam jak szewc - w związku z urlopem w wiadomym sklepie z bazami, literki cięłam własnoręcznie... z tektury introligatorskiej....





zdjęcia jak zwykle delikatnie rzecz ujmując cienkie, ale tak to jest jak się zawsze zostawia to na ostatnią chwilę...

wtorek, 6 października 2009

i w końcu...

coś wrzucę
zacznę
ciekawie jak to wyjdzie;)

ale najpierw - kto ja jestem? przede wszystkim - dziobaczek, w każdym sensie, studentka, maniaczka szydelkowo-frywolitkowa, czasem haftująca,  ale to z rzadka - o wiele częściej i namiętniej scrapująca:)
 więc na wstępie, dawna już kartelucha urodzinowa:


i nieco nowsza, jedna z prostych kartek ślubnych, już sprzedanych i zapewne wręczonych:)